niedziela, 16 kwietnia 2017

Stuletnia fotografia


To najstarsze zdjęcie, przedstawiające mojego przodka, do którego udało mi się dotrzeć. Niesamowite, że przetrwało 100 lat, w tym II Wojnę Światową. Ta rodzinna pamiątka  znajdowała się u mojej babci Marianny i należała wcześniej do dziadka po mieczu - Stanisława, którego niestety nie zdążyłam poznać. Na zdjęciu jest jego ojciec Jan Tokarek, dlatego miało tak ogromne znaczenie dla mojego dziadka i wiele lat wisiało na gwoździkach, co widać po zniszczeniach przy górnych rogach fotografii. Przy pradziadku natomiast jest dziurka po szpilce, aby nie było wątpliwości, która to osoba. Dzisiaj ja również w każdej chwili mogę łatwo zobaczyć, że stoi na drugim planie, na lewo od najbardziej wyraźnego drzewka z lewej strony.

Niestety moi dziadkowie już nie żyją, a nikt z rodziny nie potrafi powiedzieć o tej fotografii nic więcej oprócz tego, że jest na niej mój pradziadek.

Rodzina Tokarków pochodziła z Kamyka (okolice Łodzi). Dziadek Stanisław po zakończeniu wojny opuszcza rodzinne strony, które również ucierpiały w czasie tego właśnie okresu w dziejach Polski. Osiedla się wraz z żoną na Pomorzu Środkowym w jednym z wielu pozostawionych przez Niemców gospodarstw. Zdjęcie ma więc wielkie znaczenie dla młodego mężczyzny, który zakłada swoją rodzinę z dala od bliskich, w tym ojca, od którego mógłby uczyć się życia. Gdyby założyć, że Jan ma na tym zdjęciu ok. 20 lat, musiałby to być rok 1908. Przypuszczałam, że to okres ok. 1906 - 1909 r. W 1906 r. pradziadek miałby 18 lat, a w styczniu 1910 r. zawarł w Widawie związek małżeński z moją prababcią Katarzyną. W listopadzie tego roku okazał dziecię w parafii Brzyków, do której należał właśnie Kamyk, a w 1912 roku - kolejne. Po 5 latach rodzi się syn, a w 1921 roku – mój dziadek Stanisław. Biorąc pod uwagę powyższe, bardziej prawdopodobny okres powstania tej fotografii to lata 1912-1916 lub 1917-1921. Co do pory roku nie mam wątpliwości - po bezlistnych drzewkach oraz girlandach zawieszonych w oknach widać, że to zima, okolice Bożego Narodzenia.

O pomoc w ustaleniu, co może przedstawiać to zdjęcie i w jakim okresie historycznym mogło powstać, poprosiłam pasjonatów historii, a równolegle poprzez www.genealodzy.pl skorzystałam z uprzejmości Ani, która pozbyła się zniszczeń, dzięki czemu zdjęcie nabrało nowego życia.

Nie musiałam długo czekać na dodatkowe informacje. Dowiedziałam się, że to polska kawaleria z lat 1918-1919. Taka zbieranina koni i jeźdźców była właściwa dla początków formowania się Wojska Polskiego po I Wojnie Światowej. Większość żołnierzy ma na głowach maciejówki (czapki zapożyczone od I Brygady Legionów Józefa Piłsudskiego; takież nakrycia głowy nosił również tzw. Polnische Wehrmacht w latach 1917-1918). Jeździec na pierwszym planie prawego skrzydła oraz kilku innych z tej strony w głębi ma rogatywkę właściwą wówczas dla Hallerczyków i pułków poznańskich.

Według Wikipedii,
Polska Siła Zbrojna (niem. Polnische Wehrmacht) to siły zbrojne Królestwa Polskiego aktu 5 listopada w okresie od 10 kwietnia 1917 r., kiedy to Austro-Węgry przekazały Polski Korpus Posiłkowy pod rozkazy Generalnego Gubernatora Warszawskiego Hansa Hartwiga von Beselera, do 13 października 1918 r., kiedy zaprzysiężono Wojsko Polskie na wierność Radzie Regencyjnej.

Natomiast kawaleria polska okresu międzywojennego to jeden z trzech, obok piechoty i artylerii, głównych rodzajów broni Wojska Polskiego II RP. 7 października 1918 Rada Regencyjna wydała orędzie ogłaszające powstanie niepodległej Polski. 12 października Regenci wydali natomiast orędzie, w którym ogłosili przejęcie władzy nad Polską Siłą Zbrojną oraz ogłosili rotę nowej przysięgi wojskowej, co równało się z powstaniem Wojska Polskiego. Na mocy tych aktów, do tworzonego Wojska Polskiego wszedł właśnie szwadron kawalerii dawnej Polskiej Siły Zbrojnej.

Klucz do pełnej deszyfracji zdjęcia to ta solidna zabudowa rynku jakiegoś zasobnego miasta, może z dawnego zaboru pruskiego … Przeszukałam w sieci wiele starych fotografii i uparcie ciągnie mnie do okolic Łodzi. Samo miasto zapewne odpada ze względu na brak w Łodzi tradycyjnego rynku, chociaż mógłby to być plac (?) Przez chwilę zatrzymałam się na Piotrkowie Trybunalskim. Nawet widziałam podobne scenerie, tylko nie do końca pasowały mi te kamienice… Według genealogów - historyków może to być natomiast miasto wielkopolskie lub nawet pomorskie.

Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się dowiedzieć więcej na temat tej fotografii, a tym samym poznać losy mojego pradziadka.

2 komentarze :

  1. Beatko, jedna z moich głównych linii to Tokarscy, którzy w trakcie genealogicznej kwerendy okazali się być wcześniej Tokarkami ;) Rejon Sieradza i Kalisza, później - mniej więcej od lat 60-tych XIX wieku Zduńska Wola. Gdzieś około lat 1830 - 1840 moi przodkowie zmienili nazwisko na Tokarscy, ale nie wiem jeszcze czy wszystkie boczne gałązki to zrobiły. Mam nawet w takiej jednej z bocznych gałęzi Jana - okolice Lubochni (to niedaleko od Piotrkowa Tryb.), ale on urodził się już jako Tokarski w 1863, syn Stanisława i Joanny Marianny Tomczyk. Zaintrygowali mnie Twoi Tokarkowie, bo pochodzą z łódzkiego - generalnie tak jak moi :) Ciekawią mnie bardzo najstarsze pokolenia Twoich Tokarków. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rynek bez zniszczeń w tamtych czasach to rzadkie zjawisko na terenie byłego zaboru rosyjskiego. Raczej stawiałbym na zabór pruski. Punktem zaczepienia może być charakterystyczna kamienica w środku zabudowy. Może warto rozszyfrować szyldy na witrynach?

    OdpowiedzUsuń

Czy jesteś robotem?

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.