poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Dlaczego...?

To pytanie zadaje sobie każdy, kto spróbuje wczuć się w czasy drugiej wojny światowej. Zadaję je sobie za każdym razem, gdy myślę o moim pradziadku po mieczu – Antonim – ojcu mojej babci Marianny, która straciła go, gdy nie miała jeszcze skończone 20 lat.
Mój Tato wspominał, że jego dziadek zginął w Oświęcimiu, ale dotarło to do mnie dopiero wtedy, gdy znalazłam jego imię i nazwisko w bazie www.straty.pl:


 

Antoni Nawrot zginął 4 dni przed swoimi 45-tymi urodzinami. To straszne, że nigdzie nie ma grobu mojego pradziadka… Postanowiłam więc dowiedzieć się o nim, jak najwięcej. 

Równolegle z kompletowaniem dokumentów do wniosku do IPN, pisałam zapytanie do Archiwum Muzeum Auschwitz-Birkenau, z którego dosyć szybko otrzymałam odpowiedź, iż podczas ewakuacji i likwidacji KL Auschwitz, na polecenie władz obozowych SS zostały zniszczone prawie wszystkie ważniejsze akta, w tym także akta personalne więźniów. Zachowane w stanie szczątkowym dokumenty nie pozwalają na udzielenie pełnych i dokładnych informacji o wszystkich osobach, które przebywały w obozie. W częściowo zachowanych aktach KL Auschwitz odnaleziono jednak następujące informacje:

Nawrot Antoni ur. 7.2.1899 r. Wrońsko, został przywieziony do KL Auschwitz w dniu 6.5.1943 r. transportem z Łodzi. W obozie oznaczono go numerem 120210. W dniu 3.2.1944 r. odnotowano jego śmierć w obozie.
Podstawa informacji: lista transportów przybyłych do KL Auschwitz, korespondencja pisana z obozu, książki zwrotów przesyłek pocztowych, akta zgonu (Sterbeurkunde).

Miałam łzy w oczach, gdy przeczytałam tę krótką, a jakże przygnębiającą wiadomość…

To był maj… piękny miesiąc, kwitnących kasztanów i budzącej się do życia przyrody…, ale za to bardzo intensywny dla rolników ze względu na przygotowania do siewu. 6 maj 1943 r. to czwartek – dzień tym bardziej pracowity. Tego dnia Antoni został osadzony w Auschwitz, zamiast jak zwykle pracować w polu...

 
Oznaczony numerem 120210 został zamknięty w obozie zagłady...
 Źródło: zdjęcia własne 2004 r.

Stamtąd pisze listy? Czy to możliwe? Jeśli nawet, to nigdy nie trafiają do żony Bronisławy i czterech córek, z których najmłodsza nie ma jeszcze 11 lat…

Mam nadzieję, że za kilka miesięcy, po otrzymaniu odpowiedzi z IPN, odkryją się przede mną kolejne karty z ostatnich dni życia mojego pradziadka.

A tymczasem w metrykach parafii Brzyków, do której do dzisiaj należy Wrońsko - miejsce zamieszkania rodziny Nawrotów, udało mi się odnaleźć akt chrztu Antoniego, z którego dowiedziałam się, że moi prapradziadkowie to: Antoni Nawrot i Marianna z d. Wiśniewska.

Źródło: www.metryki.genealodzy.pl 

To rok 1899  - okres zaboru rosyjskiego, więc tekst metryki jest w języku rosyjskim, dodatkowo podwójne datowanie: według kalendarza juliańskiego (starego) i gregoriańskiego (prawidłowego dla naszej części Europy).

Za to tłumaczenie (opracowane dzięki uprzejmości Pana Cezarego z www.genealodzy.pl) już w pełni oddaje tamte czasy. 


Działo się we wsi Brzykowie dwudziestego szóstego stycznia /siódmego lutego/ tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego dziewiątego roku, o godzinie trzeciej po południu. Stawiła się Antonina Nowak babka będąca przy porodach z Wrońska, czterdzieści lat mająca, w obecności Jana Nawrota pięćdziesiąt lat mającego i Józefa Kakały trzydzieści lat mającego, obu rolników z Wrońska, i okazała Nam: dziecię płci męskiej, we Wrońsku urodzone dziś o godzinie pierwszej rano, z Antoniego Nawrota który w tym roku wstąpił do służby wojskowej, dwadzieścia dwa lata mającego i jego żony Marianny z Wiśniewskich trzydzieści trzy lata mającej. Dziecięciu temu na Chrzcie Świętym odprawionym w dniu dzisiejszym nadano imię Antoni a rodzicami chrzestnymi byli Jan Nawrot i Antonina Nowak. Akt ten oświadczającej i świadkom niepiśmiennym przeczytano, przez Nas tylko podpisano.

I w ten oto sposób mały Antoni, jako pierworodny, otrzymał imię po swoim ojcu, co w tamtych czasach było dość często stosowaną praktyką

5 komentarzy :

  1. Niekoniecznie było regułą, choć to prawda, że było działaniem dosyć częstym ;) ale mimo to, mnóstwo przypadków nienadawania pierworodnym imion po "ojcach" nie pozwala nazwać tego zjawiska regułą.
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Kasiu. Już uwzględniam Twe jakże mądre spostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety obozy koncentracyjne ją nadal bardzo głęboko w naszych umyśłach. Nie ma chyba w Polsce osoby, na której druga wojna światowa nie wywarła piętna. Może nawet nieosobiście, ale nadal to trwa w naszych umysłach. Mimo , że minęło już tyle lat to pewno przez to, że była to taka tragedia nie możemy się otrząsnąć po tym.
    Co do nazwiska Nawrot i Wiśniewska - od razu wiedziałam, że jest to moja okolica, nawet nie musiałabym szukać tego Wrońska na mapie;)
    W mojej rodzinie występuję nazwisko Nawrot - mojego dziadka siostra wyszła za Nawrota - ale to akurat nie jest rzadkość, ponieważ to występujące nie tylko w okolicy nazwisko.
    Co do nazwiska Wiśniewska to jestem ogromnie ciekawa czy rozpoczęłaś już badania odnośnie pochodzenia tego nazwiska. 20 kilometrów od Wrońska było ( i do tej pory podobno jest) niejako gniazdo Wiśniewskich. Możesz poczytać sobie o Wiśniewskim w moim drzewie w przedostatniej notce :) Jeśli się okaże, że mam dobre przeczucia to może to również będzie notka o Twoim krewnym:))

    Pozdrawiam Cię Beato!
    Justyna

    www.genealogiarodziny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. W odpowiedzi na Twoj komentarz u mnie pod postem.
    Niestety sam fakt łanu wybranieckiego znalazł mój krewny, nie ja. Krewny który mieszka niemalże 2km ode mnie, a poznałam go przez internet ;) A tak naprawdę dowiedziałam się o tym od krewniaczki, która powiedziała mi, że jest taki krewniak...mój niemalże sąsiad :) Krewniczaka której dziadek odziedziczył właśnie tą ziemie! Tak jak można zauważyć w linii dziedziczenia, po Wojciechu odziedziczył mój nastepny dziadek, a dopiero jego syn Józef dostał - brat mojej praprababki Elżbiety. Do tej pory jest tam ktoś kto tam mieszka ;) Tak jak w krakowie mówi się "wychodzę na pole", reszta świata " na dwór" to w obrowie mówiło się "na łan" :) Razem z Krewniaczka Kasią chcemy zrobić kiedyś zjazd Wiśniewskich potomków właśnie w obrowie :) wiec się śpiesz :))
    Ja odszukałam po metrykach koronnych treści nadania.

    Justyna:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę☺☺ nazwisko Wiśniewski bylo i nadal jest bardzo czestym nazwiskiem w Obrowie i okolicy, poniewaz mieli oni mnostwo dzieci. Moze przez to wlasnie, ze dostali mnostwo ziemi na wlasnosc. Właśnie przed chwila mialam rozmowe z kolezanka mojej mamy z pracy, ktorej babcia byla Wisniewska☺

    OdpowiedzUsuń

Czy jesteś robotem?

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.