wtorek, 26 grudnia 2017

Puste miejsce przy stole – wspomnienie o babci Mariannie (1924-2005)

Puste miejsce przy stole wigilijnym to nie tylko dodatkowe nakrycie pozostawione dla niespodziewanego gościa. Kojarzy nam się równie często z kimś, kogo z nami już nie ma, a kto kiedyś zasiadał z nami do Wigilii Bożego Narodzenia... Dla mnie taką właśnie osobą jest moja babcia Marianna Tokarek z domu Nawrot. Zmarła 18 listopada 2005 roku w wieku 81 lat i jeszcze zdążyła trzymać na kolanach kilkumiesięcznego najmłodszego wnuka Kubusia i śmiać się z Patrykiem i Dominiką. Taką właśnie Ją zapamiętałam: 

 2005 r. - zdjęcie babci Marianny

Podobnie jak w przypadku dziadka po mieczu, również historię babci mogłam wzbogacić o dokumenty z koperty dowodowej, do której dotarłam bez większych problemów. 


dokumenty z koperty dowodowej babci

Marysia przychodzi na świat jako pierwsze dziecko małżonków Antoniego Nawrota i Bronisławy z domu Wełna. Rodzi się w okresie międzywojennym  5 września 1924 r. we Wrońsku - miejscu urodzenia jej ojca Antoniego, który zginął w Auschwitz, o czym pisałam  w wielu postach – ostatnio w: „ Pradziadek Antoni Nawrot (1899-1944) – Żołnierz Batalionów Chłopskich” 
Trzy dni po narodzinach Marianna zostaje ochrzczona w kościele brzykowskim, a rodzicami chrzestnymi są: Jan Kakała i Józefa Janiszewska. 

 Akt urodzenia Marianny – 21 marca 1921 r.
Źródło: Family Search

Działo się we wsi Brzykowie dnia ósmego Września tysiąc dziewięćset dwudziestego czwartego roku o godzinie dziesiątej rano. Stawił się Antoni Nawrot lat dwadzieścia sześć liczący robotnik z Wrońska, w obecności Jana Kakały lat czterdzieści i Stanisława Nawrota lat sześćdziesiąt liczących obydwóch rolników z Wrońska, i okazał Nam Dziecię płci żeńskiej we Wrońsku urodzone dnia piątego września roku bieżącego o godzinie dwunastej w nocy z jego małżonki Bronisławy z Wełnów lat dwadzieścia dwa liczącej. Dziecięciu temu na chrzcie świętym w dniu dzisiejszym nadane zostało imię Marjanna, a rodzicami chrzestnymi byli: Jan Kakała i Józefa Janiszewska.  Akt ten stawającym i świadkom niepiśmiennym przeczytany przez Nas podpisany został. Utrzymujący akta Stanu Cywilnego Proboszcz.

Marysia jest najstarszą z czterech córek Nawrotów.  Siostra Zofia (1926-2012) rodzi się 2 lata później, Jadwiga (1928-2007) – po kolejnych 2 latach, z kolei Kazimiera (1933-2016) jest młodsza od Marysi aż 11 lat. Na poniższym zdjęciu Marysia jest w czarnej sukience, a obok niej na prawo stoją właśnie: Zofia i Jadwiga.

 Marysia z siostrami: Zofią i Jadwigą – rok ok. 1939

Zakładam, że powyższe zdjęcie zostało zrobione przed II wojną światową. Marysia mogła nie mieć jeszcze 15-tu lat, a siostry liczyłyby wtedy po ok. 13 i 11 wiosen. Patrząc na  kwieciste sukienki większości dziewcząt oraz bukieciki trzymane w rękach, wygląda jakby była to pełnia lata. Może to nawet ostatnie dni sierpnia, a jednocześnie - ostatnie beztroskie dni przed koszmarem II wojny światowej... Zastanawia mnie tylko, dlaczego Marysia ma czarną sukienkę.

Marianna miała szczęście skończyć 4 klasy szkoły powszechnej, co zostało odnotowane w kartach osobowych, będących częścią zbioru koperty dowodowej. Swoje dzieciństwo i lata młodzieńcze spędza w rodzinnym Wrońsku – wówczas gmina Widawa powiat łaski.

II wojna światowa to tragiczny epizod w dziejach okolicznej Konopnicy, do której obecnie należy Wrońsko. Trzeciego września 1939 r. na prawym brzegu Warty dochodzi do krwawych walk pomiędzy rozczłonkowanym już II bat. 72 pp. im. płk. Dionizego Czechanowskiego armii Łódź z Radomia pod dowództwem majora Stanisława Jaszczuka a wojskami niemieckimi, o czym wspominam w poście: Ostatni z Kamyka – Stanisław Tokarek (1921-1974)


Cztery dni po wybuchu II wojny światowej Marianna kończy 15 lat. Nie mógł więc to być dzień radosny, jak i następujące po nim kolejne miesiące i lata, pełne strachu o jutro, tym bardziej że ojciec Antoni, będąc żołnierzem Batalionów Chłopskich coraz częściej był nieobecny w domu, broniąc polską wieś przed terrorem okupacyjnym, co przypłacił życiem w obozie Auschwitz w lutym 1944 roku. 19-letnia wtedy Marysia traci na zawsze ojca, a puste miejsce przy wigilijnym stole od tego czasu przypomina rodzinie Nawrotów, że kiedyś zajmował je właśnie ON.

13 kwietnia 1947 roku 23-letnia Marianna zawiera ślub kościelny, a jej wybrankiem jest również niebieskooki 26-letni Stanisław Tokarek, pochodzący z odległego o 4,5 km Kamyka. 


 13 kwietnia 1947 r. - wesele Stanisława i Marianny

Ślub cywilny został zarejestrowany 15 marca 1948 roku w USC w Dąbrowie Rusieckiej, a jego odpis stanowił zbiór dokumentów koperty dowodowej babci.


Odpis ślubu cywilnego z 15 marca 1948 r.

Ze względu na zniszczenia wojenne, które dotknęły rodzinne strony, młodzi małżonkowie na przełomie marca/kwietnia opuszczają  Kamyk i trafiają na Pomorze Środkowe do jednej z wielu wsi opuszczonych po wojnie przez Niemców, tj. do Barzowic (gmina Darłowo).
Tutaj przychodzi na świat pierwsza córka Teresa, a w kolejnych latach: Irena (1949-2017) i Stanisław (mój Tato). W czerwcu 1955 roku rodzi się córka Ewa, która niestety umiera po 3 dniach. W kolejnych latach rodzina powiększa się o syna Henryka i córkę Barbarę.

Zachowane dokumenty koperty dowodowej babci pozwoliły mi zobaczyć babcię w wieku 28 lat, a pożółkłe kartki z odciskam palców babci oraz jej podpisem były po raz kolejny niezapomnianym dla mnie przeżyciem.

Podpis i odciski palców(1953 r.)
28-letnia Marianna (1953 r.)

Kolejne zdjęcia prezentowałam już, przedstawiając historię dziadka Stanisława, jednak tym razem główną bohaterką jest przecież babcia Marysia. 

Ok. 1954 (babcia ma 30 lat)

1957 r. - Komunia Święta córki (babcia ma 33 lata)

Dzięki dokumentom koperty dowodowej odkryłam kolejny wizerunek babci, którego nigdy wcześniej nie widziałam:
 
40-letnia Marianna (1964 r.)

23 stycznia 1974 roku niespełna 50-letnia Marianna zostaje wdową, a kolejne Wigilie przeżywa wraz z dziećmi, spoglądając na puste miejsce, które zawsze przecież zajmował mąż i ojciec dzieci - Stanisław.

Już od moich rodziców wiem, że babcia Marianna wiele lat należała do wspólnoty Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (dawniej zwanej: III Zakonem Świętego Franciszka), której podstawową zasadą jest Ewangelia, a jej rozważania mają pozwolić znajdować i poznawać Chrystusa w drugim człowieku, jak czynił Franciszek z Asyżu, dla którego Chrystus był natchnieniem i centrum życia w odniesieniu do Boga i ludzi.


W Śpiewniku babci (z 1955 r.) znalazłam kilka odręcznie spisanych modlitw i intencji:

 Początek modlitwy babci na Różańcu

Intencje odmawiane przez babcię

1) tajemnica. W intencji uproszenia Błogosławieństwa Bożego dla całej rodziny.
2) tajemnica. W intencji uproszenia zdrowia i zgody w całej rodzinie.
3) tajemnica. W intencji uproszenia zgody między sąsiadami i pokoju na całym świecie.
4) tajemnica. W intencji uproszenia dobrych zasiewów i zbiorów plonów i dobrych wyników w nauce.
5) tajemnica. W intencji nawrócenia wszystkich niewierzących do wiary Chrystusowej.

Babcia z wnukami (8 sierpnia 2005 r.)

Właśnie taka radosna została w mojej pamięci - Babcia na 3 miesiące przed śmiercią...
Dzisiaj uświadomiłam sobie, jak mało o niej wiem. Zawsze cicha i skromna, z włosami upiętymi w koczek, niewiele mówiła, albo może ja nie słuchałam...

3 komentarze :

  1. Piękne wspomnienia i cudowna kolekcja zdjęć.
    Mnie niestety nie udało się dotrzeć do kopert dowodowych dziadków macierzystych. Wg pani naczelnik z Otwockiego urzędu zostały zniszczone po 10 latach od śmierci. Jednak nie okazano mi protokołu zniszczenia. Pozdrawiam, a Nowym Roku życzę kolejnych tak cudownych odkryć. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Dorotko, takie koperty to rzeczywiście skarbnica pamiątek po bliskich. Szkoda, że niektórzy urzędnicy tego nie rozumieją. Tym razem dopisało mi szczęście, chociaż liczyłam na nie również w przypadku pradziadków. Niestety w tym drugim przypadku podobno również się nie zachowały.
    Pozdrawiam, Tobie również życząc wspaniałych odkryć w kolejnym Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety koperty dowodowe po pradziadkach nie zachowały się wcale, zwłaszcza, że część moich pradziadków chyba nie posiadało dowodów osobistych... Nic to, cieszę się z tego co udało mi sie pozyskać. A po Nowym Roku biorę się za CAW, czyli WBH, i za IPN, coś niecoś chyba tam mają...

    OdpowiedzUsuń

Czy jesteś robotem?

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.